Rozdział 4



  [...] Za­kocha­nie jest mi­mo wszys­tko tyl­ko rozjątrze­niem siebie


- Halo? Daga, jesteś w domu? – Natalia koniecznie chciała spotkać się z przyjaciółką.
- Cześć. Tak jestem, stało się coś? – przestraszyła się Daga.
- Wszystko w porządku. – skłamała Natalia – Spotkamy się w naszej kawiarni o szesnastej? – zapytała.Daga domyśliła się, ze coś jest na rzeczy – Dobra, to widzimy się. – chciała brzmieć naturalnie.
- Do zobaczenia. – Natalia rozłączyła się i z westchnieniem opadła na kanapę. Zapomniała już o rozmowie z Dagą o wyprowadzce, a raczej starała się zapomnieć, ale nie mogła. Jestem dobrą przyjaciółką i zależy mi na szczęściu Dagi,muszę pogodzić się z jej decyzją i pozwolić jej jechać - powtarzała sobie w myślach jak mantrę.
O szesnastej dziewczyny spotkały się w umówionym miejscu. Usiadły przy stoliku na zewnątrz. Natalia nie wiedziała, co ma powiedzieć przyjaciółce. Zastanawiała się, czy w ogóle powinna coś mówić. Dagmara zauważyła na twarzy Natalii zakłopotanie, ale nie drążyła tematu. Znała Natkę od przedszkola i wiedziała, że Natalia sama jej o ty powie. Kelner właśnie przyniósł do stolika dziewczyn zamówione cappuccino. Ktoś usiadł do stolika obok. Natalia, gdy zobaczyła, kto to był, omal nie zemdlała. Za wszelką cenę robiła wszystko, żeby Daga nie zobaczyła przystojniaka, który dziś ocalił Natkę od upadku. Dagmara jednak nie dała za wygraną – obejrzała się za siebie i wszystko, dla niej, stało się jasne.
- Czy to nie ten siatkarz, który na meczu w Łodzi, przypadkowo trafił cię piłką w głowę? – Daga uśmiechnęła się szeroko. Nadal pamiętała te sytuację z meczu.
- Więc on jest siatkarzem. – wypowiedziała to zdanie na głos Natalia, nie zdając sobie z tego sprawy.
Daga znów obróciła się do tyłu i przyglądała się mężczyźnie, aby upewnić się, czy to na pewno on. Mężczyzna zauważył to i uśmiechnął się do Dagi; Natalia udawała, że go nie widzi.
- Już wszystko rozumiem. – Daga odwróciła się z powrotem do własnego stolika i spojrzała poważnie na przyjaciółkę. Natalia nic jej nie odpowiedziała.
- No idź do niego.
- Ty myślisz, że to takie proste? I co ja mu niby powiem: Cześć, jestem Nati, na jednym z meczów uderzyłeś mnie piłką w głowę. Podobasz mi się, spotkamy się dzisiaj? – zirytowała się Natalia.
Spojrzała na Dagę i obie wybuchnęły śmiechem. Dagmara dostała wiadomość, czytając ją, stawała się coraz bardziej poważna.
Rozmowa przebiegała tak, jak gdyby nigdy nic, chociaż obie wciąż myślały o tym samym. Nie rozmawiały jednak o tym, starały się nie zepsuć - być może- ostatnich wspólnych chwil przed wylotem Dagi do Londynu.
- Ja muszę już lecieć. Dostałam SMS odnośnie mojego wyjazdu. - Jej twarz nagle spoważniała. Spojrzała na Natkę ona również posmutniała.
-Zgadamy się potem. – Daga dopiła resztę cappuccino, pożegnała się z Natką i już wstawała od stolika szykując się do wyjścia. Obejrzała się za siebie – przystojny siatkarz wciąż tam był. Spojrzała na przyjaciółkę.
- Baw się dobrze. – uśmiechnęła się i nie czekając na reakcję Natalii, ruszyła do domu. Natalia nie chciała jeszcze wracać. Została w kawiarni, w wygodnym wiklinowym fotelu na przeciw czytającego gazetę siatkarza. Jego zielone oczy nie odrywały się od szarego papieru. Natka wpatrywała się w niego chwilę. Nagle mężczyzna oderwał się od gazety i spojrzał przed siebie. Jego wzrok napotkał blond piękność siedzącą na przeciwko. Oderwał narożnik gazety, wyciągnął z kieszeni długopis i zapisał coś na skrawku papieru. Schował go do kieszeni i wrócił do czytania. Kiedy Natalia zauważyła, że mężczyzna wstaje od stolika, pośpiesznie opuściła głowę. Nie chciała, żeby on już szedł.
Mężczyzna rzeczywiście wstał od stolika, ale nie skierował się do wyjścia. Ruszył w stronę stolika Natki. Zmieszana dziewczyna nie wiedziała, co ma w tym momencie zrobić. Mężczyzna również milczał. Wyciągnął z kieszeni spodni karteczkę, położył ją na stoliku, okazując białe zęby w szerokim uśmiechu i odszedł. Kiedy tylko zniknął Natalii z oczu, ta wzięła karteczkę. Był na niej napisany numer telefonu i kilka zdań: „Jestem Karol, siatkarz, który na jednym z meczów prze przypadek uderzył cię piłką w głowę. Ty też mi się podobasz. Jeśli chcesz się spotkać – zadzwoń.”
On słyszał moją rozmowę z Dagą. – pomyślała. Czuła, jak na jej twarzy pojawiają się rumieńce.
W końcu postanowiła, że i ona wróci do domu. Wstała od stolika kierując się ku wyjściu a w ręce wciąż trzymała liścik od Karola.

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty