Rozdział 12

Prędzej czy później wszystko samo się układa tak, jak miało się ułożyć.  

- Kiedy tak grałam z chłopakami , przypomniały mi się stare dobre czasy. - Natalia zamazała dłonią narysowane wcześniej serduszko, na zaparowanej szybie.
- Nie tęsknisz za tym? No wiesz, pełne hale, drużyna, na którą zawsze możesz liczyć. - Karol z rozmarzeniem w oczach spojrzał na nią.
- A myślisz, ze mi tego nie brakuje, że za tym nie tęsknie? Fakt, treningi dawały czasem w kość, ale to był najmniejszy problem. - Natalia mimowolnie uśmiechnęła się. - A co do ciebie chciał ten Piechocki? Coś długo rozmawialiście. Środkowy momentalnie wrócił na ziemię.
- Niedługo gramy ważny mecz w Gdańsku i poprosił mnie, żebym podczas tego meczu był kapitanem. Długo to trwało, bo musieliśmy pozałatwiać kilka spraw, ale to formalność. - Odpowiedział jej z dumą w głosie.
- To super! - Natalia również się ucieszyła. Jej oczy błyszczały się z radości, a uśmiech rozpromieniał jej twarz.
- I właśnie taką ciebie kocham, uśmiechniętą wariatkę. - Siatkarz wiedział co powiedzieć, by uśmiech na twarzy Natki został na dłużej. 
 - To może to jakoś uczcimy? Kolacja przy świecach? - Dziewczyna z nadzieją spojrzała na siatkarza. Chciała zakończyć ten przyjemny dzień jeszcze przyjemniejszym akcentem; chciała z nim porozmawiać, spędzić trochę czasu. To normalne, ze chce się mieć przy sobie osobę, którą się kocha.
- Zgoda, ale pod jednym warunkiem, tym razem nie spalisz zapiekanki. - Oboje wybuchnęli śmiechem.
Wjeżdżali właśnie na osiedle, na którym mieszkała Natalia.
- Ale musisz przyznać, ze szarlotkę robię pyszną. - Odpowiedziała z przekąsem wysiadając z samochodu. Karol skwitował to uśmiechem.
- Chyba nie dam rady wejśc na to czwarte piętro. Siatkówka to piękny sport, ale bardzo męczący. - Powiedziała Natalia teatralnie łapiąc się za prawe kolano. Karol spojrzał na nią jak na dziecko, które symuluje chorobę, żeby wymigać się do szkoły. W przypadku Natalii było podobnie, tylko że ona chciała wymigać się do człapania na ostatnie piętro budynku, w którym mieszka. Siatkarz wyczuł podstęp Natki, ale poddał się jej błagalnemu spojrzeniu. Podszedł do niej, objął ją w pasie, delikatnie przerzucił przez ramię i ruszyli w stronę drzwi wejściowych.
- Hej, uważaj panie silny, nie jestem workiem ziemniaków. -  Zaśmiała się zwisając głową w dół.
- Faktycznie, worki z ziemniakami są lżejsze i mniej pyskate. - Karol również się zaśmiał.
Nie był to może najwygodniejszy sposób przemieszczania się, ale Natalia nie protestowała zbytnio. Po pierwsze dla tego, że faktycznie była zmęczona a po drugie podobało jej się to, bo całą drogę po schodach chichotała. 
- Tylko się nie przyzwyczajaj. - Skomentował jej zachowanie Kłos, kiedy byli w połowie drogi na samą górę. Natalia nie przestawała się śmiać. 
- Łatwo nie było, ale udało się. - Karol postawił Natalię przed drzwiami i nadstawił policzek, liczył na buziaka w ramach podziękowania. 
- Czy ty mi coś sugerujesz? - Natalia popatrzyła w zielone tęczówki siatkarza. Nie potrafiła się na niego gniewać, nawet jeśli gniew był udawany. Jego spojrzenie powodowało, że nogi jej miękły, a po ciele przebiegały przyjemne dreszcze.
 Mina zbitego szczeniaczka zadziałała błyskawicznie.  Natka wpięła się na palce, cmoknęła Karola w policzek i oboje weszli do mieszkania.
- Nie jestem pewna, czy będziemy mieli co zjeść na tę kolację. - Stwierdziła właścicielka mieszkania rzucając torebkę na stolik w korytarzu. Poszła do kuchni. Podparła się na blacie, wzrokiem skierowanym na kuchenne szafki i rozmyślała. 
- Chyba nie mam ochoty na kolację. - Odpowiedział jej Karol, który pojawił się w kuchni. Podszedł do niej bliżej i położył jej dłonie na pośladkach. - Co powiesz na deser? - Obrócił ją twarzą do siebie i posadził na kuchennym blacie.
- A ja myślałam, że sportowcy nie lubią  słodyczy. - Natalia zaczęła, zmysłowo a za razem bardzo delikatnie,  głaskać go po głowie. 
- Ciekawe, kto ci takich głupot naopowiadał. - Siatkarz spojrzał głęboko w oczy Natalii, a po jej ciele znów rozeszły się dreszcze.
Już miała coś odpowiedzieć, ale Karol był szybszy. Pocałował ją w usta zamykając tym samym całą dyskusję. Dotyk ust ukochanego na jej ustach, to najwspanialsze uczucie na świecie. Natalia ześlizgnęła się z blatu i ustała przed Karolem. Chwyciła go za rękę i skierowali się ku sypialni. Rzucili się na łóżko namiętnie się całując. Oboje tego chcieli. Natalia po raz kolejny tego dnia uległa Karolowi.



Tak jak obiecałam jest nowy rozdział. Wybaczcie, że długo musieliście na niego czekać, ale grypa potrafi czasem bardzo ograniczyć wyobraźnię. Przychodzę tu do Was z kilkoma, można by powiedzieć, ogłoszeniami parafialnymi :) Po pierwsze, teraz rozdziały będą pojawiały się rzadziej niż dotychczas. Ferie już się kończyły w szkole zaczął się niezły zapierdziel jak to bywa w trzeciej klasie gimnazjum tu przed egzaminami...
Po drugie ciężko mi jest przekonać Was, do komentowania moich opowiadań. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale chce żebyście wiedzieli, że bardzo zależy mi na Waszych opiniach co do "mojej twórczości"  bo Wasze zdanie jest dla mnie ważne i kiedy widzę, że to co piszę podoba się Wam, to bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania, więc wpadajcie chociaż na mojego aska @siatkocholiczka7 i tam, w pytaniach, zostawiajcie mi opinie o moich rozdziałach; nie na wszystkie pytania odpowiem, ale każde przeczytam. I po trzecie mam również piosenkę, która również inspiruje mnie do pisania --> https://www.youtube.com/watch?v=2-MBfn8XjIU ♥ Polecam ją serdecznie! Wystarczy skopiować ten link i cieszyć się dobrą muzyką :) Podsumowując mój i tak już za długi wywód zapraszam do zadawania pytań z opiniami no i przede wszystkim do czytania moich opowiadań. Miłej lektury życzę :*
                                                                                                                  ~ involleyworld
 





 

Komentarze

  1. Jeeeejkuuu *.* Taki cudowny i romantyczny ♥
    Z niecierpliwością czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć Malina bardzo fajne , ale wciąż będę cie namawiać na wattpad . Tam jest lepiej!! Pozdrawiam Donia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział i w ogóle cale to opowiadanie! Czekam z niecierpliwością na kolejny, i jeśli byś mogła to informuj mnie o owych rozdziałach na moim blogu :)
    Tymczasem zapraszam do siebie na kolejny rozdział ;* http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/2016/02/rozdzia-35.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Jasne, będę Cię informować i z przyjemnością będę wpadać na Twojego bloga, bo bardzo wciągnęłam się w Twoje opowiadanie. Świetne jest ♥

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty