Rozdział 13

''Zacząłem mecz o szczęście grać bez żadnych oczekiwań i nagle się zorientowałem że wygrywam [...]''

Zanim zaczniecie czytać rozdział, który powstawał z trudem, mam dla Was wiadomość: tak jak pisałam już na moim asku od tego momentu wszystkie pozostałe rozdziały będę pisała w narracji pierwszoosobowej, z perspektyw bohaterów opowiadania. Mam nadzieje, że pomysł i wykonanie Wam się spodoba; dawajcie znać, co i jak w komentarzach! I już nie przedłużając życzę miłego czytania :)

                                                                                                                ~ involleyworld


* Perspektywa Karola *
Obudziłem się wcześnie rano, jeśli mój zegarek się nie mylił, była 7:48.  Natalia spała w najlepsze; wyglądała tak pięknie - niewinnie a za razem bardzo kobieco i pociągająco. Złociste włosy opadały swobodnie na jej twarz. Delikatnie odgarnąłem kosmyk z jej czoła, uśmiechnęła się przez sen.
Kłos, jakie ty masz szczęście, że masz przy sobie taką cudowną kobietę - pomyślałem, przed oczami miałem migawki poprzedniej nocy. Jeszcze raz spojrzałem na Natkę, pocałowałem ją w czoło i wstałem. Najciszej, jak tylko potrafiłem, wyszedłem z sypialni, omijając porozrzucane przez nas ubrania. Postanowiłem przygotować śniadanie dla mojej księżniczki.


* Perspektywa Natalii *
Zapach wanilii, z każdą chwilą stawał się intensywniejszy. Postanowiłam, że sprawdzę, skąd pochodzi. Zdjęłam z siebie kołdrę, przez moment leżałam na łóżku w samej bieliźnie. Siadając, chwyciłam z podłogi najbliżej leżący ciuch i wciągnęłam go na siebie; trafiłam na koszulkę Karola, przesiąkniętą jego boskimi perfumami. 
Poprawiłam dłonią włosy i niechętnie wyślizgnęłam się z łóżka. Skierowałam się do kuchni, skąd zaczęły dobiegać dziwne dźwięki. Oparłam się o framugę drzwi. Moim oczom ukazał się niecodzienny widok - siatkarz, w samych bokserkach, nad syczącą patelnią, nucący coś pod nosem. Bokserki Karola tak seksownie opinały mu pośladki, że nie mogłam skupić się na niczym innym. Wróciłam na ziemię dopiero wtedy, gdy usłyszałam głos Karola, pytający samego siebie o cukier.Nie ruszając się z miejsca pomogłam mu:
- W górnej szafce. - Powiedziałam śmiejąc się. Siatkarz, na dźwięk mojego głosu, porzucił patelnie momentalnie stając naprzeciw mnie.
- Księżniczka już wstała? - Zapytał, całując mnie w czoło.
- Jak widać, już  wstała. Jej książę ją obudził. - Odpowiedziałam, promieniejąc ze szczęścia
- Obudziłem cię? - Zapytał zmartwiony, tak słodko marszcząc przy tym nosek. 
- Nie głuptasie, sama wstałam. - Teraz to ja go pocałowałam. Na jego twarz powrócił szeroki uśmiech. Odeszłam od niego i skierowałam się w stronę szafek, po wcześniej wymieniony cukier. Gdy tak stawiałam bose stopy na zimnych płytkach, czułam na sobie jego wzrok lustrujący każdy mój ruch.

* Perspektywa Karola *
Gdy próbowała sięgnąć cukier, z najwyższej półki, podwinęła jej się koszulka, odsłaniając jej pupę. Nie mogłem się powstrzymać. Bezszelestnie podszedłem do niej, kładąc jej dłonie na biodrach. Moje dłonie wędrowały niżej. Natka czując to od razu mnie zaatakowała:
- Łapy przy sobie panie śliczny. - Chwyciła moje ręce, zdjęła je ze swoich pośladków i odepchnęła mnie od siebie, ale ja nie dawałem za wygraną. Jako sportowiec nauczony byłem walczyć do końca, a jeżeli nagrodą jest - choćby dotyk - tak cudowniej kobiety, gra jest tego warta.
- Czyli uważasz, że jestem śliczny? - Zapytałem odwracając ją przodem do siebie. Natka już otwierała usta żeby coś powiedzieć, niestety nie dałem jej dojść do słowa; przytuliłem ją mocno do siebie. To uczucie mieć w ramionach cały swój świat - bezcenne. Pomimo mojego dużego wzrostu, czułem się przy niej taki malutki. W tamtej chwili liczyliśmy się tylko my, wtuleni w siebie a obok nas...dymiąca patelnia.
- Mam wrażenie, że przy tobie cały płonę. - Zaśmiałem się, gładząc jej złote włosy.
- To chyba nie ja cię tak rozpalam. - Odpowiedziała Natalia, wyswobadzając się z mojego uścisku. Nie bardzo wiedziałem co miała wtedy na myśli, ale po chwili wszystko już było jasne. 
- A to podobno ja wszytko przypalam. - Natalia posłała mi mordercze spojrzenie, kiedy zalewała przypaloną patelnię zimną wodą, ale widziałem, że z trudem powstrzymuje się do śmiechu.
- Jeden do jednego w setach. - Ja również nie mogłem się powstrzymać.
- A miałam taką ochotę na te naleśniki. - Natalia usiadła przy stole i wpatrywała się we mnie z nadzieją. Po chwili wstała i ruszyła do łazienki. - Kiedy wrócę, na stole ma czekać pyszne śniadanie! - Krzyknęła zza drzwi łazienki. Pomyślałem wtedy, że po takim wybuchowym poranku ten dzień będzie równie udany.
Nie miałem wtedy pojęcia, jak bardzo się myliłem...









Komentarze

  1. O rajciu ♥ Jacy zakochani, jacy szczęśliwi! ♥
    Najlepszy! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. BOZEBOZEBOZE CUDOWNE <3!
    Czekam na więcej! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło bardzo ♥
    Ja też czekam na więcej twoich opowiadań :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Karol jaki zboczony ;3 Świetnie ci idzie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo! :D Już niedługo ciąg dalszy, nie będę zdradzała czy się pogorszy czy polepszy miedzy nimi, powiem tylko tyle, że opłaca się czekać xD #mojaskromność haha :') Wpadaj częściej anonimku ^_^

      Usuń
  5. Przecudowny rozdział *.* Bardzo podoba mi się twój styl pisania wgl kocham to opowiadanie! <3 Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
    Zapraszam do siebie na kolejny http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/2016/03/rozdzia-36.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :* Twój rozdział właśnie przed chwilką przeczytałam.Genialny, jak wszystkie inne ♥ Bardzo wciągnęłam się w tą historię i również czekam na więcej :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty