Rozdział 14

''[...] Autor pisze list do siebie samego po to, by opowiedzieć sobie rzeczy, o których inaczej nigdy by się nie przekonał''



*Perspektywa Natalii*
Kiedy wyszłam z łazienki, odświeżona i owinięta szlafrokiem, usłyszałam głos Karola w salonie, chyba rozmawiał z kimś przez telefon.
- Dobrze, przyjadę najszybciej jak potrafię. - Siatkarz zakończył rozmowę. Spojrzał na mnie,
uśmiechną się i bez słowa poszedł do sypialni. Wyszedł z niej po chwili ubrany w dres, z torbą na ramieniu.
- Muszę jechać do klubu. - Powiedział, nie wyglądał na szczęśliwego z tego powodu.
- Jasne, jedź, poczekam na ciebie.
- To może trochę potrwać. Niedługo muszę wyjechać z Wrocławia i wrócić s powrotem do mojego mieszkania w Bełchatowie i muszę załatwić po drodzę parę formalności z tym związanych. - Karol nawet na chwilę nie spojrzał mi w oczy, kiedy o tym mówił, w ogóle na mnie nie patrzył. Był przygaszony i smutny. Poczułam się, jakby ktoś uderzył nie w twarz. Czyli to już koniec? Koniec z nami? Tak po prostu sobie wyjedzie i mnie tu zostawi, samą? Nie mogłam w to uwierzyć, nie chciałam...
- Wrócę kochanie. - Podszedł do mnie, pocałował w czoło i zniknął w korytarzu. Stałam jak osłupiała na środku pokoju. Trzaśnięcie drzwi, Karol wyszedł, a ja zostałam kompletnie sama, z dziwnym uczuciem pustki w sercu.



*Perspektywa Karola*
Nie czułem się dobrze mówiąc Natce o moim wyjeździe z Wrocławia, nikt by nie czuł się komfortowo
na moim miejscu, ale co miałem zrobić? Prędzej czy później i tak musielibyśmy o tym porozmawiać. Co prawda zakwaterowanie w hotelu mam do początku sierpnia, więc zostało jeszcze kilka dni, na dopracowanie niespodzianki, którą szykuję dla Natalii. Ciekawe czy zgodzi się zamieszkać ze mną w Bełchatowie? - zastanawiałem się - Tu, we Wrocławiu, nic jej nie trzyma, nie ma rodziny, przyjaciół. W Bełchatowie też znajdzie dla siebie pracę a co najważniejsze, będę miał ją blisko siebie już na zawsze.



*Perspektywa Natalii*
''Niedługo muszę wyjechać z Wrocławia'' - słowa ukochanego wciąż odbijały mi się echem po głowie, nie mogłam się na niczym skupić, myślałam tylko o tym. Siedząc na kuchennym parapecie, patrząc na zabieganych ludzi za oknem, rozmyślałam nad moją przyszłością. Upiłam kolejny łyk kawy i nagle coś mi się przypomniało. Moje myśli krążyły teraz wokół czerwonego kartonu, który dostałam od Dagmary. Bolesne wspomnienia powróciły... Odłożyłam kubek z jeszcze ciepłą kawą na blat i poszłam do salonu. Stanęłam przed dwudrzwiową białą szafą i otworzyłam jedno skrzydło. Przywitały mnie ubrania poskładane w równą kostkę. Jak szalona zaczęłam wyrzucać wszystkie rzeczy z szafy, czułam się jak w amoku, ale wiedziałam, że nie spocznę dopóki tego nie znajdę. Ono musi gdzieś tu być. I miałam rację, leżało na samym dnie szafy. Wzięłam pudełko do ręki. Ogarnęło mnie dziwne uczucie nostalgii, moje ciało przeszły dreszcze. Byłam pewna tylko jednego, to odpowiedni moment, żeby uchylić wieko. Głęboki wdech i ściągam pokrywę. Pierwsze, co widzę, to zdjecia, mnóstwo zdjęć... moich i Dagmary. Łzy same cisnęły mi się do oczu. W moje ręce wpadło najcudowniejsze zdjęcie na świecie. Dagmara była na nim taka szczęśliwa; tak cholernie mi jej teraz brakuje. Przeglądałam kolejne zdjecia uśmiechając się przez łzy. Wyciągnęłam już wszystkie zdjecia, odłożyłam je obok, na podłogę, i zanurkowałam dłonią głębiej do wnętrza pudełka. Było tam wszystko: muszelki, które przywiozłyśmy znad morza, bilety ze wszystkich meczy, na których byłyśmy, koraliki, z których Dagmara robiła takie śliczne bransoletki.  Ręce drżały mi, gdy sięgałam coraz to dziwniejsze przedmioty z pudełka. Wyciągnęłam już chyba wszystko, jednak myliłam się. Na dnie leżała biała koperta podpisana moim imieniem. Wzięłam ją do ręki i wpatrywałam się w nią. Otarłam wierzchem dłoni załzawione oczy i powoli otworzyłam kopertę.
"Na prawdę nie wiem, jak powinnam zacząć ten list; Ty wobec mnie zawsze byłaś szczera, więc i ja
będę wobec Ciebie. Najchętniej powiedziałabym Ci to prosto w twarz, ale teraz może być na to za
późno. Być może, kiedy Ty czytasz ten list, mnie już nie będzie na tym świecie.
Bardzo żałuję, że nie powiedziałam Ci tego wcześniej, ale nie chciałam Cię martwić. Byłaś taka
szczęśliwa, że spotkałaś Karola a ja nie miałam serca psuć Ci humoru moją chorobą. No właśnie... mam raka. Nie wiem ile czasu mi jeszcze zostało; tydzień, dwa może miesiąc. To życie w ciągłym strachu nie jest łatwe. Łatwe nie było też patrzenie na Ciebie każdego dnia. Życie ze świadomością tego, że musisz okłamywać osobę, którą kochasz i której nie chcesz zranić jest cholernie trudne. Może dlatego, że nie chciałam skrzywdzić Ciebie, albo siebie. Kłamać jest o wiele prościej. Uwierz mi, mnie też nie było łatwo spoglądać w lustro, w szarą twarz wiedząc, że coś wyniszcza mnie od środka i nie chodzi mi o to, że jakieś cholerstwo wyniszcza mój organizm. I wcale się teraz nie usprawiedliwiam. Nie jestem najlepszą pisarką i dobrze wiesz, że nie jest mi łatwo mówić o moich uczuciach, ale dla Ciebie zrobię wyjątek. Jestem Ci to winna! Przepraszam, tak serdecznie Cię za to wszystko przepraszam. Ta wyprowadzka  do Londynu to tylko pretekst do tego, żebyś nie musiała patrzeć na mnie, gdy się staczam. Wiem, że byłabyś przy mnie, starałabyś się mnie pocieszać.Obiecuję Ci, że ja też już zawsze będę przy Tobie, nie fizycznie, ale zawsze będę na Ciebie patrzeć tam z góry i wspierać Cię...Jeszcze raz za wszystko Cię przepraszam i dziękuję...''

                                                                                                                                    

Komentarze

  1. Jejku kochana! Początkowo bałam się, że Karol zostawi Natalkę, potem ogarnęła mnie euforia, że szykuje dla niej niespodziankę, a gdy zaczęłam czytać ten list od Dagmary łzy same cisnęły mi się do oczu.... Co ty ze mną robisz? :D Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału! :*❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, ja też się prawie popłakałam, kiedy pisałam ten list w imieniu Dagmary. Ten rozdział jest inny niż wszystkie inne i z tego jestem szczególnie dumna ^_^ Bardzo się ciesze, że Ci się podoba ♥ To bardzo motywujące! I pocieszę Cię, już mam kilka innych pomysłów, więc zawał murowany hahaha :D

      Usuń
  2. Pisz 15 dziewczyno :D Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Justynka, Justynka! :P ♥ To sobie trochę poczekasz ^_^ Ale doceniam twój wysiłek i trud poświęcony w to, żebyś mogła zostawić po sobie ten komentarz hahaha :) :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdziała genialny! Czekam z niecierpliwością na kolejny :) Ten list Dagmary wycisnął ze mnie kilo łez. Życzę Ci dużo weny. Informuj mnie o rozdziałach na moich blogu :)
    Przy okazji zapraszam na kolejny rozdział http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/2016/03/rozdzia-37.html
    Pozdroo ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie będę Cię informowała, ponieważ dosyć często wpadam na Twojego bloga, jest świetny! *_* Dziękuję za miłe słowa ♥

      Usuń
  5. Nominowałam cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji tutaj --> http://siatkarska-zuzanna.blogspot.com/2016/03/liebster-blog-award.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki za nominację. Post z opowiedziani już się pojawił - zapraszam do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty